top of page

Wałbrzych – zielone miasto bezprawia 2

  • Zdjęcie autora: concertoconcerto
    concertoconcerto
  • 1 dzień temu
  • 4 minut(y) czytania



W pierwszym odcinku „Wałbrzych – zielone miasto bezprawia” (wydanie w portalu wałbrzyszek) zrobiłem błąd określając czas urzędowania w wałbrzyskim Ratuszu dr Romana Szełemeja na 24 lata. W rzeczywistości psucie praworządności w Wałbrzychu przez „nieomylnego” doktora trwa o 10 lat krócej. Za pomyłkę przepraszam, dziękując jednocześnie tym, którzy w sposób kulturalny(!) zwrócili mi na ten błąd uwagę.

Obecnie trwa kampania wyborcza przygotowująca nas do wyboru Prezydenta RP, który będzie sprawował ten urząd w najbliższych latach. To dobry czas aby przypomnieć bezkarność funkcjonariuszy wałbrzyskiej Straży Miejskiej, którzy podczas ciszy wyborczej przed pierwszą turą wyborów prezydenckich w 2020 roku w sposób ewidentny naruszyli obowiązujące prawo.

Kilka faktów:

· 27 czerwca 2020 roku, osobiście byłem świadkiem naruszenia ciszy wyborczej podczas wyborów prezydenta RP, polegającej na zdejmowaniu banerów ubiegającego się wówczas o reelekcję Prezydenta Andrzeja Dudy. Zaznaczam, że zdarzenie to miało miejsce na terenie należącym nie do miasta lecz do PKP(!), czyli tam gdzie Straż Miejska nie ma uprawnień do podejmowania czynności służbowych.

· Aktu tego dokonało trzech mężczyzn, jak później ustaliła to Policja, będących funkcjonariuszami wałbrzyskiej Straży Miejskiej. Poruszali się oni(!)  nieoznakowanym samochodem, w którym było kilkadziesiąt banerów wyborczych Prezydenta A. Dudy. Podczas mojej interwencji mężczyźni nie chcieli udzielić mi informacji; dlaczego to robią, na czyje zlecenie lub polecenie, czy są pracownikami PKP lub innej instytucji. Nie tylko nie otrzymałem odpowiedzi na zadawane pytania, ale próbowano uniemożliwić mi robienie zdjęć dokumentujących to zdarzenie. Mimo to zrobiłem zdjęcia osobom naruszającym prawo oraz nieoznakowanemu samochodowi wraz z tablicą rejestracyjną.

· Ponownie widziałem te same osoby jak zrywały banery wyborcze Andrzeja Dudy na terenie parkingu Centrum Handlowego, przy ulicy Wieniawskiego w Wałbrzychu. Na mój widok osoby te pośpiesznie odjechały z miejsca zdarzenia.    I tu udało mi się zrobić zdjęcia jednej osoby i pojazdowi biorącemu udział w akcji.

· Natychmiast udałam się do komisariatu Policji, złożyłem stosowne doniesienie na okoliczność łamania prawa przez nie znane mi wówczas osoby oraz przekazałem wykonane przeze mnie zdjęcia na podstawie których ustalono sprawców zdarzenia. 

· Ujawnienie faktu, że bezprawnej akcji zrywania banerów wyborczych dokonywali funkcjonariusze Straży Miejskiej stało się dodatkowo dowodem na naruszenie  przez nich przepisów Ustawy o strażach gminnych, której Art. 21.1. stanowi: „Strażnik podczas wykonywania czynności służbowych jest obowiązany nosić umundurowanie, legitymację służbową, znak identyfikacyjny oraz emblemat gminny.”

Po tym wydarzeniu na dłuższy czas „zniknął” Komendant Straży Miejskiej. Brak jego reakcji, brak zajęcia stanowiska lub wydania oświadczenia przez bezpośredniego przełożonego funkcjonariuszy łamiących prawo, rekompensowały wypowiedzi i oświadczenia ratuszowych urzędników. Głos w sprawie zabierali m.in. była wiceprezydent Sylwia Bielawska, rzecznik prasowy Edward Szewczak i były Komendant Miejski Policji Ryszard Błażnik zatrudniony przez dr. R. Szełemeja na stanowisku kierownika Centrum Sterowania Ruchem w Wałbrzychu. O tym ostatnim szemrano, że to on kierował całą akcją. Bez względu na to, czy były to prawdziwe informacje, czy też plotki, zastanawia jego aktywność w tej sprawie przy jednoczesnym milczeniu Komendanta Straży Miejskiej. Podczas konferencji prasowej zorganizowanej przez Edwarda Szewczaka rzecznika prasowego Urzędu Miasta, która miała miejsce na wałbrzyskim Rynku w dniu 01.07.2020 przekazano wiele nie prawdziwych informacji dot. opisanej akcji Straży Miejskiej, krytykowano działania Policji oraz wypowiedź wiceministra MSWiA Macieja Wąsika, który wypowiedział na ten temat w mediach publicznych. Były policjant niczym sąd w uzasadnieniu do swojego orzeczenia stwierdził, że „tak na prawdę nikt nie przekroczył kompetencji, a tym bardziej nie złamał prawa (mówię o strażnikach miejskich) wręcz przeciwnie, zachowali się oni modelowo”. 

  Nikt chyba nie myśli, że cała ta bezprecedensowa akcja byłaby możliwa bez zgody i wiedzy Prezydenta Wałbrzycha.  Dlatego złożyłem (jako radny) interpelację oraz w liście otwartym zwróciłem się wówczas do dr R. Szełemeja o udzielenie informacji, kto wydał polecenie na bezprawne działania, kto kierował akcją, itp. Odpowiedź pod którą podpisał się Prezydent Wałbrzycha trudno byłoby określić jako poważne odniesienie się do problemu.

Na przykład, na pytanie „Dlaczego wałbrzyska Straż Miejska narusza Ustawę o strażach gminnych, której Art. 21.1. który stanowi: „Strażnik podczas wykonywania czynności służbowych jest obowiązany nosić umundurowanie, legitymację służbową, znak identyfikacyjny oraz emblemat gminny.””, Prezydent odpowiadając, łaskawie się zgodził, że tak brzmi treść tego przepisu jednocześnie dodając; „Niemniej, w moim przekonaniu ta słuszna zasada nie oznacza jednak, że wyłącznie umundurowany strażnik może wykonywać czynności z zakresu porządku publicznego, czy nawet bezpieczeństwa, mające charakter czysto techniczny”. Ta swoista wykładnia prawa i znaczenia słowa „jest obowiązany”, dokonana przez kardiologa wyraźnie miała wpływ na dalsze działania prokuratury.

Wałbrzyska Policja po zakończeniu czynności związanych z moim zgłoszeniem przekazała sprawę do Prokuratury Rejonowej w Wałbrzychu. Spodziewałem się wezwania do Prokuratury w celu złożenia zeznań w charakterze świadka, który złapał na gorącym uczynku, łamiących prawo nieumundurowanych funkcjonariuszy Straży Miejskiej. Jednak prokuratura nie była zainteresowana ustaleniem faktów. Dlatego, w kwietniu 2021 roku, z zaskoczeniem przeczytałem w lokalnych mediach: „Przeprowadzone postępowanie przygotowawcze w tym zakresie istotnie potwierdziło, że doszło do usuwania plakatów wyborczych w Wałbrzychu, tuż przed wyborami prezydenckimi, tyle tylko, że nasze ustalenia prowadzą do wniosku, że były to działania prawne. Zachowanie funkcjonariuszy straży miejskiej nie nosiło znamion czynu zabronionego – mówi Marek Rusin, Prokurator Rejonowy Prokuratury Rejonowej w Świdnicy. Dodał też, że – Były usuwane plakaty z miejsc, w których, według oceny funkcjonariuszy Straży Miejskiej stwarzały one zagrożenie dla bezpieczeństwa w komunikacji, jak również dla życia, zdrowia oraz mienia. W związku z tym postępowanie umorzono.

No cóż. Stosujemy prawo tak jak je rozumiemy. Szkoda tylko, że Roman Szełemej nie ujawnił (mimo, że tego żądałem)  dokumentacji i nie wskazał miejsc w których były eksponowane banery Prezydenta Andrzeja Dudy, w sposób zagrażający życiu, zdrowiu ludzi lub bezpieczeństwu mienia bądź bezpieczeństwu w ruchu drogowym. Nie ujawniła tego też Prokuratura Rejonowa w Wałbrzychu, ani ta ze Świdnicy, mimo, że był to kluczowy argument za umorzeniem postępowania i na usprawiedliwienie łamania prawa przez wałbrzyskich struży dbających o porządek publiczny i nasze bezpieczeństwo.

Cdn.

Jerzy Langer

Comments


bottom of page